"Rodzina i miłość"

                Jeszcze tylko dzień i ujrzę ją znowu. Ujrzę tą śliczną niską szatynkę z włosami ułożonymi w nieład.
                Jak, co dzień ruszyłem do łazienki by się ogarnąć i przebrać w czyste ciuchy. Kiedy wykonałem już tę czynność postanowiłem sprawdzić, co dzieję się w kuchni. Schodząc po schodach słyszałem przekomarzających się Niall’a i Zayn’a. Nie zwracając na nich najmniejszej uwagi ruszyłem w stronę Harry’ego, który siedział sam na kanapie z posępną miną. Nie wiedziałem jak mu pomóc. Czy miałem coś napomknąć Liam’owi, by ten nie wściekł się? Czy może siedzieć i milczeć? Naprawdę nie wiedziałem, co mam zrobić. Zayn nie zrozumie, a Niall nie wysłucha, więc komu mam to opowiedzieć? Jedno jest pewne, jutro Harry będzie martwy i Ronnie również…
                On traktuje ją jak swoją własną siostrę, próbuje ochronić przed różnymi niebezpieczeństwami, a zwłaszcza przed Harry’m, który z pozoru wydaje się na niegroźnego chłopaczka z loczkami. Tak naprawdę potrafi wejść za skórę. Wracając do Liam’a, on nie zrozumie, że Harry ją kocha, dla niego będzie się liczyć tylko fakt, że ośmielił się tknąć Jego kuzynkę. Na samą myśl dreszcze przeszyły moje ciało. Skoro wczoraj wściekł się o kubek, to jutro Jego złość osiągnie zenitu, eksploduje, ukazując to, co przez cały czas kryło się za tą miłą twarzyczką. 
                Nie zastanawiając się dłużej, wstałem z mojego miejsce dumania i udałem się do parku. O tak! – pomyślałem. Świeże powietrze dobrze mi zrobi. Krocząc zatłoczonymi ulicami Londynu rozmyślałem o tym, kim jestem? To znaczy… Jeżeli zespół się rozpadnie to, co ja będę robił? Mam taką nadzieję, że wtedy już będę emerytowanym dziadkiem z piękną żoną, dziećmi i wnukami. Kiedy już widziałem mój cel wyprawy, a mianowicie park, ktoś bezczelnie zasłonił mi drogę.
                - Przepraszam! – Odchrząknąłem przy tym.
                Zmieszana dziewczyna odwróciła się w moją stronę. Rozpoznałem ją. Tych niebieskich oczu nie da się zapomnieć i brązowego końskiego kuca.
                - Ronnie? Co za spotkanie! – Wykrzyknąłem i przytuliłem dziewczynę. – Dokąd zmierzasz? – Już chciałem coś powiedzieć, ale Ronnie zaprzeczyła ręką.
                - Musimy pogadać. – Powiedziała poważnie. Przeraziło mnie to, ponieważ pamiętałem ją, jako roześmianą osiemnastolatkę, a o ile moja pamięć mnie nie zawodzi to było równiutkie dwa tygodnie temu, kiedy nie mogła się opanować, a uśmiech nie znikał Jej z twarzy. –Masz chwilę?
                - Dla Ciebie? – Spojrzałem na nią, a ona nerwowo wbijała paznokcie w dłonie. – Zawsze. Chodź. – Pociągnąłem ją w stronę parku. – Siadaj. – Wskazałem na pierwszą lepszą ławkę. – O czym chciałaś porozmawiać? Zapewne o Harrym i Liamie.
                - Skąd wie… - Nie dokończyła, tylko spojrzała w moje oczy ze zdziwieniem. – Harry powiedział Ci? – Pokiwałem twierdząco głową. – Mogłam się spodziewać… - Zastanowiła się, a potem słowa wypowiadała tak jakby czytała z jakiejś niewidocznej kartki. – Louis! Louis ja nie wiem, co mam zrobić. Kocham Harry’ego, ale Liam… Znam go, on nie pozwoli się mi z nim spotykać. – Ledwo rozumiałem, co mówiła. – Ja… Ja. Będę musiała zakończyć ten związek. Pojadę z wami w trasę, ale będę musiała rozstać się z Harrym. To będzie trudne, ale Liam jest…
                - Nieprzewidywalny. – Dokończyłem za nią. – Ale może nie zrywaj z Harrym, może Liam pogodzi się z tą myślą. – Sam nie wierzyłem w to, co mówię, ale chciałem ją podnieść jakoś na duchu, odpędzić od myśli zerwania z Harrym.
                - Liam? Liam się pogodzi z tym, że chodzę z Jego najlepszym przyjacielem?!  - W jej głosie słychać było ironię. – Niech mnie kule biją! Tomlinson, co Ty mówisz? – Wzięła głęboki oddech i kontynuowała dalej, już nieco spokojniej. – Pamiętasz Fabian’a? Pogonił go w dwa dni, a w moim sercu pozostała pustka. Do tej pory.
                - Ronnie… - Nie wiedziałem, co miałem powiedzieć. – Nie zrywaj z Harrym. Zobaczymy, co przyniesie jutro.
                Spojrzała na mnie zapłakanymi oczyma, a ja ją przytuliłem. W tej chwili zrobiło mi się ich żal. Czemu szczęśliwe związki muszą szybko się kończyć? Nie rozumiem…
                Ronnie już dawno mnie zostawiła, ja siedziałem na ławce oglądając chmury. Zerwał się lekki wiatr, ale nie przeszkadzało mi to. Drzewa zaczęły szeleścić tworząc muzykę dla uszu i ptaki od czasu do czasu dawały o sobie znać. Kocham lato!
                Nie mogłem spać, cały czas myślałem o Ronnie i Harrym. Przewracałem się z boku na bok, nie mogąc znaleźć sobie jakiegoś miejsca. Nie zastanawiając się dłużej udałem się do kuchni, by napić się wody. Wychodząc z pokoju sprawdziłem, która godzina. Północ, no świetnie Tomlinson, dziś będziesz miał wory pod oczami. Po cichu zszedłem po schodach, starając się nie zrobić dużego hałasu. Nie zapalałem światła, bo doskonale wiedziałem, gdzie co leży. Podszedłem do lodówki i otworzyłem ją, wzrokiem poszukując wody mineralnej. Kiedy ją znalazłem zamknąłem lodówkę i już siadałem na krzesło, ale nie mogłem. Chwilę myślałem, czy na pewno znajduje się tu krzesło, dla pewności ręką zacząłem macać po… ręce? W mordę jeża! W naszej kuchni leży ręka. Pospiesznie ruszyłem w drogę powrotną, ale na ramieniu poczułem czyjąś dłoń.
                - Aaa. – Wydarłem się na cały głos, już nie zważałem uwagi, że jest po północy.
                - Tomlinson. – Powiedział spokojnie Liam. – Może trochę ciszej. Nie jesteś sam w tym domu.
                Odwróciłem się i wytrzeszczyłem oczy, ale nic nie zobaczyłem, usłyszałem za to głośne westchnięcie i w pomieszczeniu zrobiło się jasno.
                - Co Ty tu robisz? – Zapytał oschle.
                - Zwiedzam kuchnię! – Prychnąłem. – Nie mogę spać.
                - Ja też. – Spuścił głowę. – Wiesz, co to za dziewczyna Harry’ego? – Ni stąd ni zowąd wyskoczył z pytaniem o dziewczynie Harry’ego.
                Oczywiście, że nie powiem mu prawdy, ale musiałem coś wymyślić. Co jeśli on się domyśla, że chodzi o Ronnie? Albo co najgorsze wie, że to chodzi o Ronnie.
                - A co?
                - Harry Ci się nie zwierzał? – Pokręcił głową i kontynuował. – Z ciekawości przejrzałem Jego telefon. – Spojrzałem na niego przerażonymi oczyma. – Na pierwszym miejscu postawiłem na wiadomości… - Jest już po Harrym i Ronnie. – I nic tam nie było. – Kamień spadł mi z serca. Dobrze, że Styles wysilił swój mózg i usuwał wiadomości. Cieszę się, że wpadł na takie pomysł. – Ale zajrzałem w zdjęcia… - Moja radość przyszła za szybko, straciłem nadzieję. – Nie uwierzysz, co tam było! Ronnie i Harry! Razem, trzymający się za ręce w parku, a na drugim zdjęciu całują się razem.
                Liam spojrzał na mnie, a ja unikałem Jego wzroku. Co teraz? Chronić Loczka jakimiś możliwościami? Czy może potwierdzić to, co ujrzał? Zdradzić Harry’ego, czy pomóc przyjacielowi w rozstrzygnięciu wątpliwości.
                - To prawda. – Sam nie wiedziałem, co mówię. – Harry i Ronnie są parą. Nie chcieli Ci mówić, bo… bo bali się Twojej reakcji. – Odwróciłem wzrok, by nie móc spojrzeć na wyraz twarzy Liam’a.
                - Dziś, albo rozstanie się z Ronnie, albo ja… - Zastanowił się. Po czym zacisnął zęby i mówił dalej. – Albo ja nie jadę.
                - Liam? – Potrząsnąłem chłopakiem. – Co Ty wygadujesz?
                - Nie chcę, żeby cierpiała. Znam Harry’ego i w każdej chwili znajdzie sobie inną, starszą. Po prostu nie chcę patrzeć na to jak cierpi.
                Z jednej strony rozumiałem Liam’a no, ale z drugiej on nie ma prawa zakańczać związku Ronnie i Harry’ego. Spojrzałem na twarz Liam’a, która teraz przedstawiała złość i udałem się do swojego pokoju. Czyli już dziś Harry nie żyje. Co jeśli słowa Liam’a były prawdziwe? Co jeśli nie pojedzie w trasę? Możemy zapomnieć o dalszej karierze.
                Wredny budzik zaczął dzwonić niemiłosiernie. Miałem ochotę wziąć ten głupi telefon i wyrzucić go przez okno, a następnie pospać jeszcze dwie godziny. Nie wyspałem się. Ledwo przytomny wygramoliłem się z łóżka i spojrzałem na wyświetlacz telefony, który przedstawiał godzinę siódmą rano.
                Kiedy byłem już gotowy zszedłem na dół ze wszystkimi walizkami jakie miałem i w salonie czekałem na resztę. Długo nie musiałem być sam, bo po paru minutach obok mnie stał uśmiechnięty Zayn.
                - Widzę kolego. – Spojrzał na mnie. – Że się nie wyspałeś. – Pokiwałem twierdząco głową. – Wiesz, prosiłbym, abyś w nocy nie krzyczał.
                Popatrzyłem na niego zdziwiony, a potem przypomniałem sobie rękę Liam’a. 
                Za parę minut powinni zjawić się Paul i Jego córka oraz Ronnie.
                - No witajcie! – Przywitał nas, kiedy weszli do salonu. – Jak się macie?
                Nikt nic nie odpowiedział tylko każdy teraz wlepiał wzrok w drzwi, w których stała zakłopotana Ronnie. Paul odwrócił się w Jej stronę.
                - Więc Ty jesteś dziewczyną Harry’ego. – Zapytał, a może stwierdził nasz menager.
                - Tak. Jak również kuzynką Liam’a. – W tej chwili u Jego boku znalazł się Liam szepcząc Jej coś na ucho. Ona jedynie potulnie kiwała głową.
                Byłem tak zdziwiony, że nie zważałem uwagi na Grace, która przyglądała mi się z uwagą. Może dlatego, że miałem otwarte usta. Czy Ronnie zerwie z Harrym, czy postawi się Liam’owi? Czekałem tylko na to, kiedy Ronnie coś powie. Cokolwiek. Coś, co już nie trzymałoby mnie w niepewności. Zerknąłem na Harry’ego, który stał przestraszony. Ronnie, no dalej! Mów coś…
 
                                                                              ^^
No i jest trzeci rozdział! Wstawiam dopiero teraz, bo wcześniej nie miałam kiedy napisać rozdziału. Jak zwykle, mam nadzieję, że rozdział się spodoba i będziecie komentować. :) Nie wiem, kiedy będzie nowy. Najprawdopodobniej będzie wtedy, kiedy będzie satysfakcjonująca liczba komentarzy. :D Dobrej nocy!
xo xo 

4 komentarze:

  1. Kurde, świetny ale skończyłaś go w takim momencie ! Teraz zżera mnie ciekawość jak cholera ! :)
    Dodawaj szybko kolejny, czekam i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział * *
    Zapraszam na mój lolbelsand.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze kocham Liama, ale on nie może zrobić togo Loczkowi!!!Co on sobie wyobraża?!Pisz to dziewczyno szybko.Czekam na nn.Zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń